Edyta Bartosiewicz śpiewała kiedyś, że każdy potrzebuje swojego mistrza. Wydaje się to oczywistą prawdą, bo każdy przecież potrzebuje jakiegoś wzoru do naśladowania, do którego będzie się odnosił. Mistrza się naśladuje, idzie się za nim i wypełnia to, co rozkazał czy powiedział. Im staranniej się to robi, tym jest się bliżej ideału.
Czy zatem słuchasz swojego mistrza – Jezusa?